Książka nieprzetłumaczona nie istnieje w innych kręgach kulturowych i to różni ją od innych sztuk, które można poznawać niezależnie od znajomości języka. Osoby zajmujące się przekładem literatury pięknej pełnią rolę ambasadorską – kreują wizerunek danego kraju i języka, rozprzestrzeniają słowa i idee, poszerzają geograficzny zakres okołoksiążkowych dyskusji. Jako Fundacja Olgi Tokarczuk świetnie zdajemy sobie sprawę z ich niezwykle trudnej, ale bardzo ważnej roli – w swoich rodzimych językach stają się głosem pisarzy i pisarek.
Festiwal Tłumaczy Olgi Tokarczuk
Spotkania z tłumaczkami i tłumaczami literatury polskiej, nagłaśnianie ich działalności, podkreślanie jej wagi i poznanie problemów nie tylko translatorskich, ale związanych również z rynkiem wydawniczym danego państwa, pozwala promować i zwiększać zainteresowanie przekładem zarówno wśród większych podmiotów, w tym branż kreatywnych, jak i wśród odbiorców słowa – czytelników.
Oprócz promocji czytelnictwa i zwiększania zainteresowania tłumaczeniem, oddawania głosu osobom tłumaczącym, niezwykle ważne jest umieszczenie spotkań poświęconych translatoryce w takiej przestrzeni, by mogło dojść do wymiany cennych myśli i – co w kulturze istotne – nawiązania kontaktów sprzyjających przyszłym współpracom, zaintrygowanie nowymi książkami, innymi gatunkami wartymi przełożenia.
Książki Olgi Tokarczuk w ciągu 25 lat zostały przetłumaczone na 48 języków przez grono liczące ponad 160 osób tłumaczących! Dzięki ich wysiłkom po twórczość Noblistki sięgnąć można w różnych częściach świata, między innymi w USA, Brazylii, Indiach, Korei Południowej, a nawet na Sri Lance. Łącznie na świecie pojawiło się już niecałe 400 wydań – nowych tłumaczeń oraz wznowień – a liczba ta stale rośnie!
W 2024 roku zorganizowaliśmy Festiwal Tłumaczy Olgi Tokarczuk w czasie jubileuszowej, 10. edycji Festiwalu Góry Literatury. Wydarzenie to stanowiło kontynuację naszego projektu z 2022 roku – I Światowego Kongresu Tłumaczy Olgi Tokarczuk.
Od 8 do 11 lipca w ramach Festiwalu Tłumaczy odbyło się 10 wydarzeń – 4 panele dyskusyjne, 2 prezentacje literatury polskiej oraz 2 warsztaty dla najmłodszych w paśmie „Małe Góry Literatury”. Pozostałe 2 wydarzenia – spacer po Sokołowsku oraz warsztaty z Olgą Tokarczuk – miały charakter zamknięty.
W 4 dni odwiedziliśmy aż 7 miejsc – Miejski Ośrodek Kultury w Nowej Rudzie, Kłodzki Ośrodek Kultury, Galerię Ludwikowice w Ludwikowicach Kłodzkich, Starą Kopalnię w Wałbrzychu, Pałac Jedlinka w Jedlinie Zdrój, Bibliotekę w Dzikowcu oraz będące niegdyś uzdrowiskiem Sokołowsko.
Tłumaczki i tłumacze
Nasze gościnie i nasi goście mają w swoich translatorskich dorobkach nie tylko przekłady Olgi Tokarczuk, ale również innych osób autorskich. Najczęściej wśród ich tłumaczeń pojawiają się klasyki polskiej literatury, czyli dzieła Witolda Gombrowicza, Stanisława Witkiewicza, Bolesława Prusa, Zofii Nałkowskiej, Jarosława Iwaszkiewicza, Stanisława Lema, Władysława Reymonta czy Henryka Sienkiewicza. Z poezji i dramatu tłumaczki i tłumacze sięgają po Juliusza Słowackiego, Adama Mickiewicza i Stanisława Wyspiańskiego, ale nie brakuje również Wisławy Szymborskiej czy Tadeusza Różewicza.
W tym roku odwiedzili nas: Antonia Lloyd-Jones (język angielski, laureatka nagrody Transatlantyk 2018), Maryna Shoda (język białoruski, laureatka nagrody czasopisma „Prajdziswiet”), Silviya Borisova (język bułgarski, laureatka Nagrody ZAiKS-u, laureatka trzech nagród Związku Tłumaczy w Bułgarii), Krum Krumov (język bułgarski, laureat nagrody za wybitne osiągnięcia w dziedzinie przekładu humanistyki przyznawanej przez Związek Tłumaczy w Bułgarii), Li Yinan (język chiński, kierowniczka Katedry Języka Polskiego na Wydziale Języków i Kultur Europejskich Pekińskiego Uniwersytetu Języków Obcych), Pavel Peč (język czeski, doświadczony nauczyciel i tłumacz na język polski), Tapani Kärkkäinen (język fiński, laureat nagrody Agricola przyznawanej przez Związek Tłumaczy Pisemnych i Ustnych), Margot Carlier (język francuski, laureatka Prix AMPHI oraz Grand Prix de Littérature de Saint-Émilion), Grażyna Erhard (język francuski, tłumaczka i dramatopisarka), Maryla Laurent (język francuski, laureatka Nagrody Laure-Bataillon, uhonorowana orderem Chevalier des Arts et Lettres), Anastassia Chatzigiannidi (język grecki), Teona Mchedlishvili (język gruziński, pracowniczka Ambasady RP w Tbilisi), Katja Wolters (język gruziński, laureatka Saba Literary Award), Miriam Borenstein (język hebrajski, prowadząca w Szkole Nowych Tłumaczy w Izraelu), Abel Murcia Soriano (język hiszpański, dyrektor Instytutu Cervantesa w Warszawie, laureat nagrody Transatlantyk 2024), Xavier Farré Vidal (język kataloński, laureat nagrody za kataloński przekład wyboru wierszy Czesława Miłosza), Hikaru Ogura (język japoński, laureatka Nagrody Japońskiego Towarzystwa Literatury Rosyjskiej), Vyturys Jarutis (język litewski, odznaczony Złotym Krzyżem Zasług RP oraz medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis), Ingmara Balode (język łotewski, poetka uhonorowana Łotewską Nagrodą Literacką Roku), Lidija Tanuševska (język macedoński, laureatka nagrody Złote pióro nadawanej przez Stowarzyszenia Tłumaczy Literackich Macedonii), Karol Lesman (język niderlandzki, laureat nagrody Transatlantyk 2013 oraz nagrody im. Martinusa Nijhoffa), Charlotte Pothuizen (język niderlandzki, laureatka Nagrody Aleidy Schot), Lisa Palmes (język niemiecki, laureatka Nagrody im. Karla Dedeciusa), Lothar Quinkenstein (język niemiecki, laureat Nagrody Jabłonowskiego i Nagrody im. Karla Dedeciusa), Julia Więdłocha (język norweski, założycielka wydawnictwa Meteor Forlag), Olga Bagińska-Shinzato (język portugalski, pomysłodawczyni i pracowniczka Zakładu Brazylianistyki UW), Teresa Fernandes Swiatkiewicz (język portugalski, zdobywczyni wyróżnienia honorowego w Grand Prix Przekładu Literackiego), Cristina Godun (język rumuński, laureatka Nagrody Związku Pisarzy w Rumunii), Jana Unuk (język słoweński, laureatka nagrody dla tłumaczy literackich im. Antona Sovrè), Milica Markić (język serbski, podwójnie nominowana do Nagrody Miloša Đuricia), Barbara Delfino (język włoski, przewodnicząca nagrody literackiej Polski Kot) oraz Ludmiła Ryba (język włoski, aktorka i reżyserka). Nieoficjalnie odwiedziła nas również węgierska tłumaczka, Noémi Petneki.
Translatorskie panele dyskusyjne
Oddaliśmy głos tłumaczom i tłumaczkom w czasie wydarzeń pasma głównego Festiwalu Góry Literatury. Od 8 do 11 lipca odbyły się 4 panele dyskusje o rozpiętej tematyce – pomostach, jakie buduje osoba autorska i tłumacząca pomiędzy swoimi państwami, a po których mogą poruszać się czytelnicy i czytelniczki, o podobieństwach i obcości, o „rodzinie tłumaczy”, o kanonie literackim oraz o widoczności i docenieniu. Jednak w czasie wszystkich rozmów jak bumerang wracały kwestie prywatne, ciekawe dla naszej publiczności festiwalowej – skąd wzięło się zainteresowanie językiem polskim, skąd zauroczenie Polską?
Językowe (po)mosty. Obcy język polski
8 lipca w Miejskim Ośrodku Kultury w Nowej Rudzie odbył się panel pod tytułem „Językowe (po)mosty. Obcy język polski” z udziałem Antonii Lloyd-Jones (angielski), Katji Wolters (gruziński), Xavierego Farré (kataloński i hiszpański) i Karola Lesmana (niderlandzki). Rozmowę poprowadził Abel Murcia Soriano (hiszpański).
Podczas pełnego humoru panelu goście i gościnie opowiedzieli o swojej przygodzie z językiem polskim – jak i kiedy pojawił się on po raz pierwszy w ich życiu, z czego wynika ich zauroczenie. Widownia z uśmiechem wysłuchała dwóch miłosnych historii – o rodzicach Karola Lesmana, Holenderce i Polaku, którzy poznali się w Bredzie w roku 1944, i o nastoletnich przygodach Antonii Lloyd-Jones, której po raz pierwszy na ziemi kłodzkiej towarzyszyły krowy (oprócz oczywiście polskich znajomych!), kiedy spędzała czas na łące ze słownikiem polsko-angielskim. Katja Wolters oraz Xavier Farré użyli słowa „zachwyt” w stosunku do brzmienia języka polskiego i naszej rodzimej literatury – ulubioną lekturą Katji były „Niewiarygodne Przygody Marka Piegusa”, a Xaviera – wiersze Czesława Miłosza.
Grono tłumaczy opowiedziało o swoich największych wyzwaniach translatorskich. Katja Wolters uczestniczyła jako tłumaczka w operacjach przeprowadzanych w przez Zbigniewa Religę i na początku swojej kariery, chcąc się dzielić literaturą polską, niezdarnie przełożyła Mickiewicza. Xavier Farré tłumaczył i tłumaczył (nawet tłumaczył tłumaczenia), ćwiczył przekład poezji i utwierdzał się w przekonaniu, że chce rozpowszechniać polską literaturę – przede wszystkim poezję – w Hiszpanii i Katalonii. Karol Lesman w 1974 roku przeczytał „Lalkę” i, zachwycony twórczością Bolesława Prusa, wiedział, że musi zostać tłumaczem, by mógł dzielić swój zachwyt razem z Holendrami. Antonia Lloyd-Jones zaczynała jako rusycystka i redaktorka, by w końcu pełnoetatowo zająć się przekładem.
Tłumacze i tłumaczki zamiast skupić się na swoich sukcesach, o których jest głośno, czy na liczbie przekładów szczególnie docenionych przez krytykę, opowiadali więcej o swoich porażkach i błędach, ważnych i istotnych dla procesu nauki i samorozwoju. Wiedzą też, że każdy przekład można poprawić, jeżeli nadarzy się okazja – jak na przykład nowe tłumaczenie na język angielski książki „Domu dziennego, domu nocnego”, którą Antonia Lloyd-Jones przełożyła ponad 24 temu, a która za niedługo będzie wznowiona w Wielkiej Brytanii.
Tłumaczeniowe Okna
Okna to nazwa grupy, którą tworzą tłumacze i tłumaczki Olgi Tokarczuk. Połączyła ich wspólna pasja i zamiłowanie do polskiej literatury. Jak się poznali? Skąd pomysł na „Okna”? O tym opowiedzieli Milica Markić (serbski), Miriam Borenstein (hebrajski), Teresa Fernandes Swiatkiewicz (portugalski) i Krum Krumov (bułgarski) w rozmowie z Małgorzatą Kolankowską.
Przed rozmową wyświetliliśmy fragment filmu, którzy kilka lat temu tłumacze i tłumaczki przygotowali z okazji urodzin Olgi Tokarczuk – wystąpili w roli lektorów i lektorek czytających ulubione fragmenty dzieł Noblistki w swoich językach. Dzięki temu zabiegowi „gościliśmy na scenie” także uczestniczkę I Światowego Kongresu Olgi Tokarczuk, która nie mogła być z nami fizycznie, Esterę Czoj, tłumaczkę na język koreański.
Tłumacze i tłumaczki książek Olgi Tokarczuk po raz pierwszy spotkali się w większym gronie w zimie 2019 roku, w Sztokholmie, kiedy autorkę uhonorowano Literacką Nagrodą Nobla. „Rodzina tłumaczy” datę 10 grudnia określiła jako święto i Olgi, i własne, które należy wspólnie celebrować.
W tym samym roku, kiedy ludzie na całym świecie borykali się z pandemicznymi ograniczeniami, Milica Markić skontaktowała się z tłumaczami i tłumaczkami Noblistki, zachęcając ich do dołączenia do facebookowej grupy „Okna”. Nazwa nawiązuje do otwartości, ale również prozaicznie do pandemii COVID-19, do tego, co widzą i widzieli przez okna mieszkań i domów. Niektórzy, sceptycy social mediów, jak na przykład Teresa Fernandes Swiatkiewicz, od tego czasu używają platformy głównie w celu dyskutowania nad przekładami i porównywania wybranych rozwiązań przy trudniejszych translatorsko fragmentach powieści.
Na grupie „Okna” wymieniają się rozwiązaniami zastosowanymi w tłumaczonych przez nich książkach, porównują konteksty językowe, społeczne i kulturalne, bez rywalizacji cieszą się swoimi sukcesami. Śmieją się, że przypominają sektę, bo bez wahania określają siebie słowem „rodzina”. Zaznaczają, że dzięki I Kongresowi Tłumaczy Olgi Tokarczuk do grupy dołączyło kilka osób, podobnie w tym roku, kiedy ich grono zasiliły Li Yinan i Teona Mchedlishvili.
W czasie dyskusji opowiadali o wierności wobec tekstu i autorki, kategorii czułości w swoich językach, o uczuciach towarzyszących procesowi tłumaczenia, zżywania się z bohaterami i bohaterkami. Szczególnie rozwodzili się na temat smutku, gdy praca nad przekładem dobiega końca i czas opuścić krainę przedstawioną w danej książce. A także o tym, że warto pamiętać, że osoba tłumacząca jest także osobą autorską. Przekład przypomina pisanie od nowa, a nie przepisywanie.
Kanon tłumacza literatury polskiej
10 lipca w Galerii Ludwikowice w Ludwikowicach Kłodzkich Michał Rusinek – debiutując w roli prowadzącego – rozmawiał o kanonie literatury polskiej z Cristiną Godun (rumuński), Maryną Shodą (białoruski) i Janą Unuk (słoweński). Na scenie ustawiono jedno puste krzesło mające symbolizować brak Ostapa Slyvynskiego, któremu nie udało się opuścić terytorium Ukrainy.
Dużo mówi się i pisze na temat kanonu lektur, na podstawie którego kształcone są kolejne pokolenia. Czy istnieje możliwość stworzenia podobnego kanonu dla osób zajmujących się przekładem literatury polskiej? Jakie książki powinny znaleźć się na takiej liście? Jakich polskich twórców czyta się za granicą?
Na wszystkie powyższe pytania odpowiedziały doświadczone tłumaczki zajmujące się przekładem nie tylko z języka polskiego. Maryna Shoda, pracowniczka Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego, uznała, że kanon jest niesamowicie potrzebny, ale w dużej mierze dlatego, by móc od niego odejść. Niestety w Białorusi czyta się głównie literaturę rosyjską i białoruską, i to powstałą przed końcem lat 80. XX wieku. Literatura polska nie jest szeroko rozpoznawalna, z klasyków sięga się po twórczość Mickiewicza i Miłosza (chociaż nieczęsto), aczkolwiek w bibliotekach publicznych nie można znaleźć Słowackiego, Sienkiewicza ani Krasińskiego.
Przeciwnie ma się rzecz z przekładami w Rumunii, jak twierdzi Cristina Godun, gdzie literatura polska jest bardzo dobrze reprezentowana – kanon w tym państwie jest tworzony przez grono tłumaczy zasilających szeregi pracowników uniwersyteckich, w tym właśnie Cristinę, profesorkę nadzwyczajną na Uniwersytecie Bukaresztańskim. Rumuni mogą pochwalić się dobrą znajomością twórczości polskich pisarzy i pisarek wszystkich okresów i wszystkich gatunków, aczkolwiek warto zaznaczyć, że po 1989 roku przełożono z polskiego około 300 książek, ale tylko 10 pisarek. Cristina jako swoją misję uznała tłumaczenie większej liczby kobiet. Zapowiedziała, że dzięki Festiwalowi Góry Literatury do tego grona dołączy Eliza Kącka.
Jana Unuk jest niezależną słoweńską tłumaczką z kilku języków: polskiego, angielskiego, rosyjskiego i francuskiego. Według niej w typowy słoweński czytelnik jest męskocentryczny, lecz mimo Olga Tokarczuk cieszy się sporą popularnością. Z poetów romantycznych czyta się w Słowenii Mickiewicza i Norwida, nie przetłumaczono nigdy Słowackiego. Literatura polska w tym kraju ma bardziej poetyckie oblicze. Jana obecnie tłumaczy wszystkie dzieła Czesława Miłosza.
(Nie)przezroczysty tłumacz
Ostatni, czwarty panel Festiwalu Tłumaczy Olgi Tokarczuk miał miejsce 11 lipca w Starej Kopalni w Wałbrzychu. O przeźroczystości – lub nieprzeźroczystości – tłumacza i o wielu innych sprawach rozmawiali Vyturys Jarutis (litewski), Maryla Laurent (francuski), Tapani Kärkkäinen (fiński) i Lidija Tanuševska (macedoński). Rozmowę poprowadził duet tłumaczy niemieckich – Lisa Palmes i Lothar Quinkenstein.
Podjęto w świecie już wielu dyskusji na temat widoczności tłumacza. Od kilku lat – chociaż nie we wszystkich państwach – osobę odpowiedzialną za przekład umieszcza się na okładce tuż po nazwisku osoby autorskiej. Ten zabieg jest uznawany za największą nobilitację, jest symbolem docenienia. Zmienia to sposób myślenia o przekładzie literackim jako po prostu tłumaczeniu słów, ale wskazuje na kreatywność tego procesu i włożony w niego trud. Jak powiedziała Lisa Palmes: „Wszystko jest interpretacją”.
Macedońskie wydawnictwo Antolog umieszcza Lidiję Tanuševską na okładkach przekładanych przez nią pozycji. Jednak okazuje się to rzadką praktyką – nie praktykuje tego wydawca litewski ani niemiecki. Z kolei fińskie wydawnictwo dopiero w tym roku, w zapowiedzianym na wrzesień „Empuzjonie” nazwisko tłumacza wpisano pod nazwiskiem autorki.
Tłumacze i tłumaczki opowiedzieli również o początkach zauroczenia językiem polskim i pierwszych próbach translatorskich. Vyturys Jarutis żartował na temat przynależności narodowej urodzonych na Litwie Adama Mickiewicza i Czesława Miłosza oraz wspomniał, że właściwie czasami czuje się niepotrzebny, bo Litwini świetnie radzą sobie z językiem polskim. Wracając do wspomnień z dzieciństwa, opowiedział publiczności o dorastaniu tuż przy zamkniętym przejściu granicznym oddzielającym Polskę od Litwy. Chociaż człowiek nie mógł przekroczyć fizycznie tej granicy, radio odbierało lato z dwójką, a telewizja – polskie bajki.
Tapani Kärkkäinen zainteresował się Polską w czasach Solidarności, a pamiętną polską lekturą była książka Hanny Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Polskę odwiedził po raz pierwszy z fińskim chórem prawosławnym – tak mu się spodobała, że oprócz Białegostoku rozszerzył zwiedzanie o Kraków i Wrocław. Niedługo później porzucił studia w Finlandii i przeprowadził się do miasta królów polskich. W jego obszarze zainteresowań są wszelkie marginesy – rzadko poruszane tematy, osoby wykluczone. W czasie Gór Literatury nabył książkę Rafała Księżyka „Śnialnia. Śląski underground” i już nie może doczekać się lektury.
Lidija Tanuševska tłumaczy dzieła Olgi od 20 lat, odkąd pracowała jako lektorka języka macedońskiego w Polsce i przeczytała „Prawiek i inne czasy”. Potrzeba dzielenia się tą historią z rodakami popchnęła ją do zajęcia się profesjonalnie przekładem literackim. Najwięcej problemów translatorskich przysparzają jej nazwy i procesy anatomiczne (szczególnie w „Biegunach”) oraz owady, rośliny i grzyby.
Maryla Laurent ma polskie korzenie – historia jej rodziny kryje wiele ciekawych elementów, w tym wątki historyczne. Dziadek wywodzący się z warstwy chłopskiej dziadek walczył w Bitwie Warszawskiej i około 1920 roku związał się z „panną z dobrego domu”. Pomimo pretensji rodziny o związek „dwóch różnych światów” babcia Maryli nie przejmowała się – spakowała wielką bibliotekę i z ukochanym przeprowadzili się do Francji. Maryla dorastała w towarzystwie aż czterech języków – w domu mówiło się po polsku i francusku, babcia uczyła ją niemieckiego, a ojciec angielskiego, który poznał w czasie II wojny, kiedy odbywał służbę w Wielkiej Brytanii. Maryla jako poliglotka opowiedziała o różnicach w myśleniu, jakie zauważyła na własnym przykładzie, zależnych od języka komunikacji. Zaznacza też, że Francuzi bardzo lubią polską literaturę – zaczynając od związanych z tym krajem wieszczy-emigrantów, a kończąc właśnie na uwielbianej Oldze Tokarczuk. Szczególnie ostatnio jest we Francji głośno – a to za sprawą „Empuzjonu”. Przekład tej pozycji zaowocował przyznaniem tłumaczce jednej z najważniejszych francuskich nagród za „udostępnienie Francuzom twórczości Olgi Tokarczuk”.
Warsztaty dla najmłodszych
9 i 10 lipca odwiedziliśmy filię nr 1 Biblioteki Publicznej Gminy Nowa Ruda w Dzikowcu, gdzie miały miejsce 2 warsztaty w ramach Festiwalu Tłumaczy oraz pasma Małe Góry Literatury. Pierwszego dnia odbyło się spotkanie „Tłumacz od kuchni. Warsztaty kulinarno-kulturoznawcze z kulturoznawcze z Anastassią Chatzigiannidi, Pavlem Pečem i Barbarą Delfino”. Gościnie z Grecji i Włoch oraz gość z Czech opowiedzieli o kulturze i kuchni w państwach, z których pochodzą. Przywieźli ze sobą flagowe dla ich regionów produkty spożywcze, jak oliwy (a nawet zasuszone gałązki oliwne), przyprawy – m.in. oregano, kolendrę i kumin, a nawet słodycze, jak Lentilki czy czekolada Studentská. Dzieci poznały nie tylko położenie tych trzech państw na mapie, ale również kilka słów po czesku, grecku i włosku, przyprawy i typowe dla tych krajów potrawy, a nawet miały okazję je zasmakować – oprócz makaronu z bazyliowym pesto i sałatki greckiej spróbowali nadzianych na wykałaczki frytek ze smażonym serem.
Na koniec warsztatów zatańczyliśmy zorbę. Tego dnia zgromadziliśmy w Dzikowcu rekordową liczbę dzieci – łącznie ok. 60 najmłodszych i ich opiekunów.
Tematem spotkania 10 lipca były „Opowieści z gór i lasów. Trzy tłumaczki wprowadziły najmłodszych do świata baśni – Julia Więdłocha z Brazylii opowiedziała o trollach, bazując na pięknych ilustracjach skandynawskich artystów, Margot Carlier, francuska tłumaczka, przedstawiła bliżej postać Merlina i opowiedziała o Bretanii, z której pochodzi czarodziej i Lesie Broceliande, gdzie toczy się akcja jego przygód. Z kolei Olga Bagińska-Shinzato za pomocą bogatej i „zielonej” prezentacji opisała Brazylię, lasy równikowe, kryjące się w nich egzotyczne zwierzęta oraz zreferowała wiele brazylijskich mitów i legend. Dzieci w czasie słuchania próbowały przełożyć postaci z bajek na papier.
Prezentacje literatury polskiej
10 lipca w Pałacu Jedlinka grono tłumaczy i tłumaczek wsłuchiwało się w wykład językoznawczy Michała Rusinka: „Zadyszka. O zmianach we współczesnej polszczyźnie”. Rusinek opowiedział o dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości i próbującym za nią nadążyć języku. Literatura bierze się z nasłuchu języka, a ściślej: języków współczesnych. Karmi się nimi i je przetwarza. Trudno o wskazówki, jak mają sobie poradzić z językiem współczesnej literatury tłumacze, niemający możliwości nasłuchu języka współczesnej polskiej ulicy? Jak oddać zmiany w swoich językach?
Po wykładzie na scenę zaprosiliśmy Wojciecha Chmielarza, czołowego w Polsce pisarza kryminałów, który w rozmowie z Małgorzatą Kolankowską opowiedział o swojej twórczości, kolejnych projektach – w tym o najnowszej w dorobku pozycji „Zbędni” – sukcesach literackich i przekładach, które ukazały się za granicą. Spotkanie cieszyło się dużą popularnością wśród mieszkańców Jedliny Zdrój i okolic – publiczność z trudem zmieściła się w ogromnej sali balowej jedlińskiego pałacu. Na wykładzie i spotkaniu pojawiło się na miejscu około 120 osób.
11 lipca w tym samym miejscu gościliśmy dwie wspaniałe pisarki, Małgorzatę Lebdę, autorkę prozy „Łakome” oraz tomiku poezji „Mer de Glace”, oraz Wiolettę Grzegorzewską, autorkę „Tajnych dyrygentów chmur” i „Wilczej rzeki”. Pisarski opowiedziały o swojej twórczości i kolejnych projektach w rozmowie z Olgą Wróbel. Okazało się, że wiele tłumaczek próbowało już swoich sił z chociaż jedną z tych dwóch polskich autorek, a po spotkaniu zaopatrzyli się w książki, wziąć na warsztat prozę autorek. Tego dnia Jedlinkę odwiedziło około 70 osób.
Wydarzenia zamknięte
Wieczorem 10 lipca w Pałacu Jedlinka Olga Tokarczuk spotkała się ze swoimi tłumaczami na zamkniętych warsztatach. Podczas żywej dyskusji wspólnie zastanowili się nad problemami translatorskimi wynikającymi z kontekstów społecznych, językowych oraz przyrodniczych, wspólnie szukali rozwiązań oraz dzielili się doświadczeniem, sukcesami i referowali, jak twórczość Noblistki odbierana jest w danych państwach.
11 lipca odwiedziliśmy Sokołowsko. Podczas zwiedzania z przewodnikiem tłumacze i tłumaczki dowiedzieli się wiele o historii miasteczka i uzdrowiska, o znanych kuracjuszach oraz o obiektach, które obecnie działają w miejscowości, jak Kino Zdrowie czy Fundacja in situ. Spacerowaliśmy po Parku Zdrojowym założonym przez doktora Hermana Brehmera w latach 50. XIX wieku oraz po cmentarzu. W ciągu kilkugodzinnej wycieczki osoby mające już za sobą tłumaczenie „Empuzjonu” mogły porównać własne wyobrażenie o miejscowości z rzeczywistością, a osoby, przed którymi dopiero jest przekład, miały okazję by wczuć się w niesamowity klimat Sokołowska i zwiedzić zabytki znane z książki.
Podsumowanie
Panele dyskusyjne oraz spotkania z autorami i autorkami w trybie stacjonarnym zobaczyło około 1050 osób, z kolei online suma wyświetleń transmisji zapisanych na Facebooku oraz YouTubie wynosi 18 500 – a liczba ta stale rośnie. Także warsztaty dla dzieci cieszyły się sporym zainteresowaniem – wzięło w nich udział około 70 dzieci wraz z opiekunami.
Festiwal Tłumaczy Olgi Tokarczuk dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego. Dofinansowanie pochodzi również z budżetu Samorządu Województwa Dolnośląskiego.
Wsparli nas także: Polski w Tbilisi, Litewski Instytut Kultury, Rumuński Instytut Kultury.
Za koordynację projektu odpowiadały: Małgorzata Kolankowska – koordynacja merytoryczna (Akademickie Centrum Badawcze. Ex-centrum Olgi Tokarczuk, Uniwersytet Wrocławski) oraz Michalina Dzierżęga (Fundacja Olgi Tokarczuk).